Ślub w grudniu Malwiny i Adama był spokojnym i harmonijnym wydarzeniem.
Tak, to właśnie ta jeżykowa historia, którą obiecaliśmy Wam opowiedzieć! Już sama data ślubu tworzyła super klimat a kreatywna Para Młoda i otwarci Goście bardzo temu pomagali. Migoczące światełka, zapach świerku i blask świec otaczały nas z każdej strony. Bądźmy szczerzy – zima to bez wątpienia jedna z najbardziej romantycznych pór roku! Spadające płatki śniegu, pokryte białym puchem miasta i wszystkie zimowe detale tworzą malowniczą scenę, jak żadna inna.
Jeśli ciągle nie czujecie klimatu zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, to dajemy Wam gwarancję, że po tym wpisie z przyjemnością zabierzecie się za ubieranie choinki i pieczenie pierników!
Było rodzinnie, było kameralnie, było tak…odprężająco. 🙂 Zimowe śluby są zawsze wyjątkowe. Jest w nich coś przytulnego: świętujecie z przyjaciółmi i rodziną podczas gdy na zewnątrz jest zimno i ciemno. Na zimowych przyjęciach panuje zawsze wyjątkowa atmosfera. Mroźna temperatura na zewnątrz zwykle zatrzymuje wszystkich w domu, co oznacza, że śluby w chłodniejszych miesiącach, wydają się bardziej nastrojowe i bardziej intymne niż te w innych miesiącach, co widać również na zdjęciach.
Ceremonia odbyła się w Sali Ślubów w ostrowskim ratuszu a przyjęcie w restauracji hotelu Komeda. Detale w postaci małych jeży uśmiechały się do nas ze stołu. Bardzo nas to zaintrygowało i cierpliwie czekaliśmy na historię związaną z tymi uroczymi zwierzaczkami. A czas na nią był podczas sesji ślubnej, która odbyła się w Sudetach Zachodnich. Miejsce nie przypadkowe, bo Malwina i Adam uwielbiają górskie wycieczki rowerowe.
Cała historia zamiłowania do jeżyków zaczęła się kilka lat temu gdy Malwina dostała w prezencie od swoich koleżanek w pracy panią Jeżykową. Paskuda, bo tak miała na imię, okazała się bardzo charakternym jeżykiem. 🙂 Była typową indywidualistką!
Nie lubiła, gdy ktoś jej przeszkadzał. Wolała spędzać czas sama i psocić. 🙂 Potrafiła rozmontować płotek od klatki albo wspiąć się na jej górę! Często też biegała i zwiedzała każdy kąt (u każdego u kogo gościła). Potrafiła też ściągnąć pranie z suszarki i przeciągnąć je przez pół mieszkania. 🙂
Te zwierzątka tak zafascynowały Malwinę i Adama, że postanowili również zaadoptować pana Jeża – Pączka. Jeżyki pigmejskie mogą mieć różne charaktery i tak było własnie w tym przypadku. Ponczek (bo tak naprawdę jest przedstawiany 🙂 ) jest zupełnym przeciwieństwem Paskudy. Nie interesuje go zwiedzanie, woli się schować lub leżeć przytulony. Najważniejsze dla niego to mieć pełną miskę i miejsce do leżenia – jak typowy facet. 🙂 Jeżyki wbrew pozorom można również pogłaskać, ale tylko po brzuszku. Lubią też masaż palcem od czoła do nosa (ale nie wszystkie są aż tak przytulaśne jak na filmikach). Nie są to na tyle inteligentne zwierzęta, żeby reagowały na komendy, ale np. pani Jeżowa potrafiła zrzucić z kanapy poduszkę i to na nią zsunąć się na podłogę! 🙂
Dziękujęmy Malwinie i Adamowi za spełnienie naszego marzenia! Mieliśmy możliwość połączenia naszych pasji: fotografii i gór.
Pogoda była wymarzona, Para była wymarzona i światło było wymarzone. Mnóstwo rozmów oraz wspólne zamiłowania sprawiały, że była to prawdziwa przyjemność a wyprawa miała charakter relaksującego spotkania z ludźmi nadającymi na tych samych falach. 🙂